Bytom-Katowice-Chudow-Knurów-Wilcze gardlo-Pławniawice-Pyskowice-Zabrze-Bytom-Chorzow-Bytom

Wycieczka

Piątek, 25 lipca 2008 · Komentarze(7)
Kategoria 101-200km
Bytom-Katowice-Chudow-Knurów-Wilcze gardlo-Pławniawice-Pyskowice-Zabrze-Bytom-Chorzow-Bytom

Wycieczka zaczeła sie stosunkowo miło.
Po tym,jak pioruny w Bytomiu obudzily mnie o 3:30 nad ranem,troche sie przestraszylem,ale o 6:00,kiedy wyruszylem w strone Katowic,by tam spotkac Rzenke,Tora,beblaka i Autsajdera,było juz lepiej aczkolwiek nawierzchnia byla mokra.
Zaowocowalo to dwoma upadkami Autsajdera,kiedy to jeszcze na dobre nie wyjechalismy z Katowic.
Wyobraźcie sobie leśną dróżkę,mnostwo kałuzy,niektorych na całą szerokość drogi i wyobraźcie sobie Nas.
Dzielna ekipa,ktora cisnela ile fabryka dala.
Oczywiscie,slady na naszych twarzach,rowerach,plecakach byly widoczne od razu,piegi błotne rulez,niektorym nawet piasek w dupe powłaził :P
I tak jakos podroz nam zlatywala,non-stop sie gubilismy,cholera wie,ile kilometrow nadlozylismy przez gubienie drogi,nawet pseudo-GPS w telefonie beblaka nie pomógł,lecz dalej brnelismy w blocie.
Jak ktoś kojarzy dróżke po hałdach,to niech sobie skojarzy MOKRĄ dróżkę po hałdach,jakby niewidzialna ręka cisnela Cie do drogi.
Natrafilismy na budowe autostrady i na tamtejsze BŁOTO po kostki polaczone z piachem,oczywiscie musialem wpaść :D
Jechalismy sciezka rowerowa ktora nagle zamienila sie w piekło,zaorane (DOSLOWNIE) nie wiadomo po jako cholere...pomieszany piasek z blotem,nie wiadomo co to bylo,ale chodzenie w trampkach bylo ciezkie,a co dopiero pchanie roweru.
Mniej wiecej 2km mineły zanim wyszlismy z tego gowna,kiedy okazalo sie ze jest jeszcze gorzej - chwastopodobne choinki lezaly na drodze a po 2 stronach tory kolejowe,niczym półwysep jakiś pierdolny :D
Lecz dzielni bikerzy nie poddaja się - jakos zeszlismy ze skarpy na mniej uczeszczane tory i staralismy sie jechac.
STARALISMY SIĘ - wyobraźcie sobie tory kolejowe i te smieszne drewniane deseczki co 50 cm.

Amortyzator sprawdzil sie swietnie :)

Jechalem przodem i mialem wiele szczescia.
Tor mial go mniej.
Choinka wkrecila mu się w przerzutke i złamala hak mocujący.
I co teraz zrobic?
Do Pławniowic stamtad bylo jakies 3 km a najblizszy sklep rowerowy byl w Toszku - 12km stamtad,a nad Nami chmruy burzowe.

Autsajder poswiecil swoj rower i dal go Torowi,ktory wraz z Rzenka,ktora znala droge,pojechali do Toszka a my wraz z beblakiem i Autsajderem,udalismy sie w strone jeziora Pławniewickiego,w celu UMYCIA SIĘ. Zapomnialem wspomniec,ze wczesniej gdy wchodzilismy do sklepu ludzie sie od nas odsuwali,bali sie Nas,bylismy cali w blocie,CALI.

Po drodze mial miejsce maly konfikt,bo Beblakowi zachcialo sie jechac na glowna droge,do teraz nie wiem po co,a plan byl taki,ze mielismy poczekac na Tora i Rzenke w barze,przy jeziorze,ale jakos dalo sie go przekonac. Bylismy 2 min od baru,kiedy to zaczelo lać,masakrycznie LAĆ,jebać żabami! GRAD! Pioruny,MASAKRA.
Lecz ja wspolczulem Rzence i Torowi,bo my bylismy pod dachem,a oni gdzies bladzili i za cholere nie umieli nas znaleźć.
Ponoc 2-3 razy okrazyli jezioro,ktore jest spore,zanim Nas znalezli.
Lecz...udalo sie,napilismy sie piwka i ruszylismy w kierunku Bytomia.
Plan byl taki,zeby jechac do Pyskowic i stamtad autobusem do Bytomia,lecz ja zaproponowalem z glupa jazde do Bytomia na rowerze,nie zdajac sobie sprawy,ze biedna rzenka jest zmeczona (przytul) xD.
Bylo pare wkurwow,za duze zmeczenie zarowno psychiczne jak i fizyczne...ale jakos dalismy rade i szczesliwe dojechalismy do swoich domow.
Dziekuje wam za cudowna wycieczke Panie i Panowie :)

Zdjecia zobrazuja wycieczke...
jedno slowo ktore opisze wycieczke...MASAKRA! Pelna relacja poźniej!
Ps nie jezdzijcie w czasie burzy xD

Nasza dzielna ekipa w Katowicach

Autsajder i jego noga

Cisniemy po lesie!

No to niezla droga...


Odpoczynek koło zamku w Chudowie.


Lesne dukaty

Moja dzielna maszyna xD

Juz nawet zjesc nie moge,wszedzie mi fotki robia :D

KĘ?

To sie wpierdoliliśmy..





Bananik musi byc

Pozytywne

Rowerki juz brudniejsze...



Cisniemy!


Czas na przerwe


Co to do choolery jest?











nareszcie wyjechalismy...TORY na ktorych TOR zepsul rower :P



Uff,a mi na szczescie nic sie nie stalo,gdzies pod wiaduktem autostrady


Tor i jego ekscesy z przerzutka


To zdjecie jest cudne,biedna Rzenka xD

Komentarze (7)

rewelacyjny wyjazd :D czekam na następny :)
ToR ma zakaz jeżdżenia po torach :D i krzakach :)

I obowiązkowo na następny wyjazd każdy zabiera 2 worki foliowe :) :P:P
dzięki za wypad :D rewelka była :)

rzenka 13:52 wtorek, 29 lipca 2008

Oo kurde! ładne przygody...jak w filmie

kundello21 01:08 poniedziałek, 28 lipca 2008

No to nieźle jechaliście xD . Nieco szczęścia mnieliście z tą burzą bo była porządna :) .

asx0 21:46 niedziela, 27 lipca 2008

czekam na foty :]

rogatka 09:56 niedziela, 27 lipca 2008

Kiperr też dzięki za wycieczkę, MASAKRYCZNA była i przez to wyjątkowa i wspaniała:)
Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem, pokazało to, że na rowerze nie tylko forma jest ważna ale też odporność psychiczna:)

ToRa 22:03 sobota, 26 lipca 2008

Bedzie zedytowane w poniedzialek,bo wtedy wroce spod namiotow i moze wtedy dostane zdjecia od TORa

Kiperr 06:51 sobota, 26 lipca 2008

A gdzie te zdjecia?

kundello21 23:42 piątek, 25 lipca 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ntrum

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]